Niezapomniane urodziny dla Tadeja Pogačara. W wyścigu szosowym na Mistrzostwach Świata UCI w Zurychu 2024, słoweński zawodnik, urodzony w '98 (21 września), dokonał kolejnego mistrzowskiego zagrania w sezonie, który, poza Vueltą (wygraną przez innego Słoweńca, Primoža Rogliča), przyniósł mu triumfy w Strade Bianche, Liège-Bastogne-Liège, Giro d’Italia i Tour de France (jako jedyny kolarz, który osiągnął wszystkie cztery w tym samym roku) z naturalnością, która wydaje się niemal przerażająca, gdyby nie fakt, że ten zawodnik, o anielskiej twarzy i sokolich oczach, jest po prostu chłopakiem jak każdy inny; jednym z tych, którzy nie słyszą budzika w dniu wyścigu (Mistrzostwa Świata, przyp. red.): «Za pierwszym razem go wyłączyłem, za drugim też, trzeciego nawet nie pamiętam. Mój współlokator Tratnik musiał mnie wyciągnąć z łóżka».
Źródło zdjęcia: UCI
"Szaleńczy" 100 km ucieczka
Szaleńczy ruch. Tak to opisał Pogačar. Odnosił się do swojej samotnej 100 km ucieczki, która przyniosła mu tęczową koszulkę, jedyną brakującą (jak dotąd) w sensacyjnym roku: «Zrobiłem szaleńczy ruch, jeden z tych, które gdy zdajesz sobie z tego sprawę, jest już za późno, by to naprawić: nie rozpoczynasz samotnej ucieczki 100 kilometrów od mety wyścigu kolarskiego, a tym bardziej Mistrzostw Świata».
Łatwiej powiedzieć niż zrobić, zwłaszcza jeśli nazywasz się Tadej Pogačar i rozpocząłeś sezon samotną 80 km ucieczką na Strade Bianche, niekoniecznie łatwym terenie dla takich śmiałych ruchów. Na początku sezonu, nie mniej. Ale taki jest Pogi: otwarte serce. Szanuje peleton, ale także siebie, do tego stopnia, że łamie te niepisane zasady, które definiują każdy prestiżowy wyścig kolarski. Jego nogi były świeższe niż innych, więc posłuchał swojego instynktu i spróbował; "zobaczyć, jak to jest z bliska", jak powiedział kiedyś słynny włoski piosenkarz Enzo Jannacci.
A efekt był druzgocący, ponieważ nikt nie spodziewał się takiego ataku, zwłaszcza w fazie wyścigu, gdzie wszyscy jeszcze się oceniali. Taktyka. Zbyt wiele, być może, dla kogoś takiego jak Pogačar, który, gdy jego głowa powiedziała "idź", wstał na pedały, jakby uciekał przed kimś; van der Poel i Remco Evenepoel nie mogli w to uwierzyć: «Czy on jest szalony? Pęknie». Ale nie. Zielony Marsjanin potrzebował około dwudziestu kilometrów, aby dogonić czołową grupę, wspomagany przez swojego narodowego (i pokojowego) kolegę Tratnika: «Miałem trudności - powiedział Słoweniec - ale wiedziałem, że inni za mną też mieli trudności».
Na nieco ponad 51 km do mety, Tadej Pogačar znalazł się sam, jak to bywa z liczbami pierwszymi. Aż do mety. Łzy, wyzwalający krzyk, ukłony. Epickie osiągnięcie, nawet dla kogoś takiego jak on, który jako dziecko "nawet nie mógł marzyć o tej koszulce". W sobotę, 12 października, odbędzie się Giro di Lombardia, a Pogačar znów będzie człowiekiem do pokonania.
Źródło zdjęcia: UCI
Evenepoel się poddaje
Mistrzostwa Świata UCI w Zurychu miały być pojedynkiem między Remco Evenepoelem a Tadejem Pogačarem. Zamiast tego, był to słoweński monolog, gdy dwukrotny złoty medalista olimpijski z Paryża 2024 znalazł się w niezbyt zgranej grupie pościgowej, kończąc tylko na piątym miejscu: «Zanim zaatakował, czułem, że mamy wszystko pod kontrolą, więc powiedziałem Tiesjowi (Benoot, kolega z drużyny, przyp. red.), że jeśli uda nam się utrzymać go na około minutę lub 50 sekund, byłoby fantastycznie. Nawet medal byłby świetny, ale nie zmieniłby mojej kariery. Daliśmy z siebie wszystko, ale dzisiaj nie było szans na pokonanie tego Tadeja. Miał dzień łaski, pedałując tak szybko, jak my za nim, więc zasłużył na to. Wystarczy spojrzeć na jego sezon».
Źródło zdjęcia: UCI
Ben O'Connor i van der Poel na podium
Do Tadeja Pogačara na podium Mistrzostw Świata UCI w Zurychu dołączyli Australijczyk Ben O'Connor i Holender Mathieu van der Poel, obaj z przeciwnymi emocjami: «Z tym atakiem 100 km od mety, myślałem, że marnuje swoje szanse - powiedział mistrz świata 2023 na konferencji prasowej - ale dzisiaj Pogi był na innym poziomie. Trudno opisać, jak silny jest. Jestem pewien, że jeśli zapytasz Tadeja, powie ci, że ten atak nie był częścią jego planu. Kiedy się oderwał, nie sądziłem, że mu się uda, ale udowodnił nam wszystkim, że się mylimy. Co do mnie, dałem jeden z najlepszych występów w mojej karierze, więc mogę być bardzo zadowolony. Był tylko jeden wyjątkowy zawodnik, a poza nim, prawie walczyłem o tytuł mistrza świata. Więc mój brązowy medal ma dużą wartość. Moim głównym celem pozostaje to samo: Flandria i Roubaix. Tam jest moje serce i nie zrezygnuję z nich, by próbować wygrać Liège czy Lombardię».
Źródło zdjęcia: UCI
Srebrny medal o dużej wartości
Srebrny medal zdobyty przez Australijczyka Ben O'Connora ma szczególne znaczenie. Na Mistrzostwach Świata UCI w Zurychu, zawodnik z Perth zakończył wspaniały sezon, w tym czwarte miejsce w Giro d'Italia i drugie miejsce w Vuelcie: «Zajęcie drugiego miejsca było ogromnym wynikiem, dla mnie i dla australijskiej drużyny; i przychodzi w idealnym momencie. Ścigałem się dobrze w tym roku, więc jestem bardzo szczęśliwy i dumny, że jestem w doskonałym towarzystwie na tym podium. Tadej ma tęczową koszulkę, ale drugie miejsce to światowej klasy wynik dla mnie. Teraz czas na odpoczynek, zanim pomyślę o 2025 roku».
A mówiąc o nowym sezonie, Ben O'Connor nie będzie już nosił koszulki Decathlon-AG2R. Na mecie Mistrzostw Świata nie umknęło uwadze, gdy australijski kolarz objął promieniejącego Gerry'ego Ryana, właściciela zespołu Jayco-AlUla i długoletniego zwolennika kolarstwa "zielono-złotego", który nie mógł ukryć swojej radości widząc O'Connora na podium i Australię na szczycie tabeli medalowej, z myślami już o nowym sezonie, który zobaczy go w składzie Jayco-AlUla.
Źródło zdjęcia: Chris Auld - SWpix.com
Siodełko Tadeja Pogačara na bike-room.com
Oprócz roweru Bena O'Connora z Tour de France 2023 - BMC Teammachine SLR Masterpiece Limited Edition - siodełko Tadeja Pogačara, używane do jazdy i wygrania Tour de France 2024, jest również dostępne na bike-room.com. Jest to Prologo Nago R4 147 Limited Edition (kolory żółty i czarny), produkt stworzony w 2018 roku na życzenie profesjonalnych zespołów wspieranych przez Prologo i udoskonalony poprzez testy "Pressure Map MyOwn", aby sprostać potrzebom wszystkich kolarzy poszukujących najwyższej wydajności i komfortu, nawet na długich trasach.
Dzięki kompaktowym wymiarom (długość 245 mm i kształt T z nieco zaawansowanym anatomicznym środkiem), Prologo Nago R4 Tadej Pogačar Limited Edition oferuje dobrą swobodę ruchu na siodełku i maksymalizuje efektywność pedałowania we wszystkich pozycjach. Jego półokrągły ergonomiczny kształt sprawia również, że jest idealnym wyborem dla kolarzy o średniej elastyczności w zakresie rotacji miednicy.